Jeszcze taka mała dygresja. Właśnie wróciłam z wizyty z automatem
z jedzeniem i co nie dość, że wrzuciłam do nie go moje ostatnie drobne to w
dodatku butelka upragnionej wody w mojej zablokowała się w szufladzie i koniec
ani do przodu ani do tyłu. Czy mnie się zawsze muszą przytrafiać taki rzeczy …..
poniedziałek, 2 lipca 2012
Mała przerwa bo zaraz zwariuję albo usnę lokując swój policzek na klawiaturze.
Dziwne jest dla mnie dzisiejsze przed południe. Wczoraj wszyscy
świętowali lub też nie zwycięstwo Hiszpanii, tak czy inaczej nasz kraj wrzał z emocji.
Ja oczywiście też zwłaszcza, że w pierwszej połowie trzymałam kciuki za Włochów,
a w drugiej za Hiszpanów. Tym czasem dziś rano ciśnie spadło, jeśli chodzi o
emocje sportowe to jedni smucą się, że już po Mistrzostwach a inni cieszą się
że Olimpiada w Londynie już jest na półpiętrze i za chwilę zaczną się nowe dla
co poniektórych jeszcze większe emocje. Jeszcze
w tej materii pragnę przypomnieć, że właśnie trwa Wimbledon i jest za kogo
trzymać kciuki. Ja ze swojej strony bardzo bym chciała być na kortach
Wimbledonu w białej garsonce może nie koniecznie z lnu, bo była bym z pewnością
koszmarnie wymięta, zajadając truskawki ze śmietaną. Ach piękna wizja Londynu
latem, parków, ogrodów i ryby z frytkami i kto wie może nawet zimnego białego wina.
Szkoda, że nie mogę przenieść się tam teraz.
Kończę moją rozmarzoną przerwę, szybka kawa i wracam do pracy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)