Pracuje w dwóch miejscach, te dwa miejsca są do siebie dość
podobne a tak naprawdę zupełnie różne. Zwłaszcza jeśli chodzi o atmosferę jaka
w nich panuje, a może tak mi się tylko wydaje? I tak się zastanawiam na ile
ważna jest atmosfera w pracy? Jaki mamy na nią wpływ? Czy każde miejsce pracy
jest inne czy to tylko złudzenie?
W dużym biurze, w którym jestem średnio dwa razy w tygodniu
panuje atmosfera… . Jak by to opisać jest to taki koktajl w którym jest wszystko
od serdeczności, przez koleżeńskość po złośliwość i nie do opisania stres a to wszystko
posypane jest nutą zazdrości. Prawa jest taka że za każdym razem jak musze tam
iść zastanawiam się czy naprawdę muszę i czy to doświadczenie zawodowe jakie
tam zdobywam naprawdę jest takie bezcenne? Jeszcze niedawni powiedziała bym że
nie, że odchodzę za miesiąc góra za dwa a ostatnio ogarnęła mnie myśl, że może
w cale nie jest tak źle, a dokładniej że w innych miejscach wcale nie jest
lepiej może nawet jest gorzej bo atmosferę budują ludzie a nie ma ludzi idealnych a już na pewno rzadko
spotyka się ich w pracy zwłaszcza gdy zespół
współpracowników jest duży.
Druga strona medalu małe biuro, zaledwie cztery osoby, same
kobiety i dwie, które absolutnie nie mogą się z sobą dogadać (w mojej ocenie
już się nie dogadają) i nie chodzi o pracę ale o czynności towarzyszące jak
porządek w biurze, czy permanentnie znikające długopisy. Taki mały terror, który pojawia się i znika
ale jak się pojawi ma ogromną siłę rażenia.
I tak w zasadzie jaka jest atmosfera w tych miejscach, na
pozór zupełnie inna a w rzeczywistości… może ja czasem odczuwam bodźce mocniej a czasem
słabiej. Czy to oznacza, że w życiu zawodowym należy zbudować w koło siebie
mur, no może nie mur ale choć piorunochron? Wówczas przestajemy brać udział w
wewnętrznych rozgrywkach i robimy swoje. Mówią jednak, że nie samą pracą
człowiek żyje bo co zrobić gdy spędza się w niej więcej niż 8 godzin?
A życie to sztuka wyboru, zatem co wybrać? Czy kierować się
atmosferą która jest tak zmienna i na którą może mam wpływ?
M.