środa, 21 grudnia 2011

Jest dobrze a nawet bardzo dobrze

Dziś poszłam na siłownie o innej porze niż zazwyczaj, stanęłam na bieżni i jak to ja powoli około 3 minut zaczęłam się rozkręcać i tak natknęła mnie myśl by dziś pobić rekord i przebiec 8 km. Pierwsze pół godziny prawie cały czas biegłam z prędkością 7,7 km na godzinę, już w 32 minucie miałam za sobą 4 km. Druga połowa biegu poszła mi trochę gorzej bo byłam już zmęczona i ledwo ledwo ale udało się przebiegłam dziś 8 km co prawda w godzinę i półtorej minuty ale to taki drobiazg. Naprawdę było super. Potem jeszcze wspięłam  się na 25 piętro a to tak rekreacyjnie, by obniżyć puls i by przypomnieć moim pośladkom że co do zasady to one mają być okrągłe a nie płaskawe.
Doliczam dziś cudowne wybiegane 8 km, zatem przebiegłam 107,5 km ( hiphip hura hura) w tym 32 zielone kilometry, do celu pozostało mi jeszcze 1642,5 km.
Jest naprawdę dobrze. Teraz przede mną wyzwanie nie zrobić za dużej przerwy. Ja w związku ze świętami jestem dość mocno zajęta a potem w trakcie świąt. Postaram się jednak pobiegać na siłowni jeszcze jutro oraz planuje mój pierwszy bieg plenerowy w pierwszy dzień świat co by troszkę karpika spalić. 

wtorek, 20 grudnia 2011

Dziś tylko na zielono

Dziś tylko na zielono. Na siłownie niestety zabrakło czasu. Tak czy inaczej przed spaniem jakieś brzuszki planuje i solidne rozciąganie.
Doliczam dziś 3 km zielone. Zatem mam za sobą 99,5 km w tym 32 zielone kilometry, do celu pozostało 1650,5 km 

Szybka relacja

Wczoraj to nie był mój dzień. Dużo się nachodziłam ale z powodu braku czasu musiałam się posiłkować komunikacją miejską. Więc nie doliczam zielonych kilometrów. Wieczorem poszłam na siłownie ale ni było dobrze, wszystko ledwo ledwo. Na bieżni dwadzieścia kilka minut i 3 km na steperze 10 minut i 4 km. Mało wiem. Troszkę starałam się poćwiczyć na przyrządach ale też nie bardzo. Denerwuje mnie, że ci instruktorzy którzy tam są nawet się nie zapytają czy coś nie pomóc albo czy mogą coś doradzić.
Licznik: doliczam  ciężko wymęczone 7 km. W takim razie przebiegłam już 96,5 km w tym 29 zielonych kilometrów. Zatem do celu pozostało mi 1653,5 km. Nie jest źle.
No to gotowi do biegu START. 

czwartek, 15 grudnia 2011

Ja biegnę dalej

Wiem, że dawno nie pisałam ale nie miałam kiedy. Dalej biegnę co prawda nie taki intensywnie jak zakładała dałam ale walczę.
Teraz muszę jakoś okięznać licznik:
- z zeszłego tygodnia mam do dopisana 10 zielnych kilerów i niestety tylko 4 z bieżni ale kiepsko się czułam i tak wyszło chyba miałam mały kryzys
- natomiast z tego tygodnia mam do dopisania aż 10 km z siłowni ( 6 km na orbitreku i 4 na bieżni)
- z wczoraj mam do dopisania 7, 1 km z bieżni  oraz 5 zielnych kilometrów
Zatem w sumie mam do dopisania 31,1 km w tym 15 zielonych kilometrów zatem przebiegłam już 89,5 w tym 29 zielnych kilometrów. Zatem do celu pozostało mi 1660,5 km. W sumie dość powili ten licznik się kręci z drugiej jednak strony cieszę się że biegnę dalej. Teraz to jestem ciekawa kiedy licznik przebiegniętych kilometrów przekroczy 150 km a następnie 200 km , ile kilometrów uda mi się przebiegnąć do końca tego roku no i wreszcie kiedy przekroczę swoją pierwszą setkę a jestem bardzo blisko tym bardziej ma teraz siłę do działania a dokładniej do biegu.